niedziela, 29 października 2017

Donegal, akcesoria kosmetyczne z serii Jungle


Jakiś czas temu otrzymałam od marki Donegal kilka nowości z serii akcesoriów kosmetycznych JUNGLE. W mojej przesyłce znalazłam:

gąbeczkę do makijażu super soft;
pędzel do podkładu;
pędzel do konturowania brwi;
myjkę do twarzy.

Wszystkie akcesoria są zapakowane w piękne pudełeczka (oprócz myjki, która znajduje się w plastikowym woreczku) - seria Jungle bez wątpienia przyciąga wzrok designem opakowań i samych produktów. Pędzle mają cudowne, pastelowe kolory - łosoś połączony z niebieskim.
Każdy produkt zdążyłam już porządnie przetestować, więc przychodzę do was z recenzją każdego z osobna oraz moją ogólną oceną tej części serii Jungle.



Zacznę od tego, że jestem absolutną fanką oryginalnego Beauty Blendera, przez co ciężko jest jakiemukolwiek innemu produktowi tego typu mnie oczarować. Testowałam już kilkanaście innych gąbek do aplikacji podkładu i każda lądowała w koszu na śmieci po maksymalnie 3 użyciach. Dlaczego? Dlatego, że każda, którą miałam "przyjemność" testować, była twarda i jakby gumowa, przez co żadna nie była wystarczająco elastyczna. Testowałam między innymi gąbeczki: Inglot, Golden Rose, Pierre Rene i wiele gąbek "no name".
Kiedy wyjęłam z opakowania gąbeczkę Donegal, która jak sama jej nazwa wskazuje, ma być super miękka, nie miałam dużych nadziei. Ku mojemu zaskoczeniu, na sucho gąbka jest naprawdę bardzo miękka! Wykonana jest z elastycznego tworzywa, za co ogromny plus. Po namoczeniu gąbki byłam zaskoczona tym, jak bardzo urosła. Robi się wręcz ogromna! Beauty Blender w porównaniu do tej gąbki to maleństwo ;) Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiej jakości. Gąbka nie pije zbyt dużo podkładu, świetnie go aplikuje i bardzo dobrze się domywa. Jest naprawdę bardzo miękka. Jest wykonana co prawda z zupełnie innego tworzywa niż Beauty Blender, więc na pewno mi go nie zastąpi, ALE po wielu dniach testów mogę śmiało napisać, że będzie dla mnie zamiennikiem na bardzo dobrym poziomie. Gąbeczka Donegal wylądowała w kosmetyczne podróżnej. Dodam tylko, że w delegacje służbowe wyjeżdżam regularnie i to, że ta gąbka stała się moim stałym elementem podróżnym, jest naprawdę ogromnym wyróżnieniem :)

Gąbkę kupicie TUTAJ w cenie 14,99 zł.




Pędzel do podkładu Donegal to kolejny świetny produkt. Oprócz pięknego designu, charakteryzuje się również niezwykle miękkim włosiem. Jak już wcześniej wspomniałam, podkład aplikuję gąbką. Pędzel jednak przetestowałam i znalazłam dla niego inne, równie świetne zastosowanie :) Jeżeli chodzi o aplikację podkładu - pędzel radzi sobie z tym zadaniem doskonale. Nie zostawia smug, a podkład bardzo szybko wtapia się w skórę. Mogę więc wam śmiało polecić ten produkt.

A jak ja go używam?

Nakładam nim na twarz kremowe maseczki. W tej roli również sprawdza się rewelacyjnie! Testowałam go zarówno na gotowych maskach o konsystencji kremu jak i na glinkach, które są bardziej wymagające, jeżeli chodzi o ich aplikację. W obu przypadkach pędzel poradził sobie świetnie - nie pozostawiał smug, a maseczki były rozprowadzone na twarzy równomiernie.
Pędzel po wielokrotnym myciu nadal jest jak nowy. Włosie jest miękkie, nie wypada i nie niszczy się. Jestem bardzo zadowolona z tego pędzla.

Kupicie go TUTAJ w cenie 24,99 zł.



Pędzel do konturowania brwi to produkt, bez którego nie wyobrażam sobie mojego codziennego makijażu. Moje brwi są jasne i rzadkie, w związku z czym podkreślam je cieniem oraz brązowym tuszem do włosków. Cień aplikuję właśnie skośnym pędzelkiem, więc testowanie tego było czystą przyjemnością.
Ten pędzelek, tak jak pędzel do aplikacji podkładu, ma bardzo miękkie włosie. Jest jednak dość zbity, przez co wydaje się twardy. Cień nakładałam na brwi tak jak zwykle - zaznaczając najpierw kontur, a następnie wypełniając środek brwi. Do zaznaczania konturu pędzelek jest wprost idealny! Właśnie dzięki temu, że włosie jest bardzo zbite. Jednak przy moich rzadkich brwiach, musiałam się bardzo napracować, żeby ładnie rozblendować cień pomiędzy włoskami w miejscach, gdzie widać dużo skóry. Udało mi się to wykonać, ale tak jak wspomniałam, nie było to łatwe. Kontur był jednak zaznaczony tak precyzyjnie jak nigdy, więc dla pędzelka duży plus.
Sprawdziłam go również przy wykonywaniu kreski na powiece zarówno cieniem, jak i eyelinerem w żelu. W tej roli sprawdził się perfekcyjnie - pędzelek jest twardy, więc prowadził linię idealnie, ręka ani razu mi się nie osunęła. Kreski wychodzą wręcz idealnie - są równe i pięknie zarysowane. Jeśli lubicie używać skośnego pędzelka do wykonywania kresek - ten będzie dla was idealny.

Kupicie go TUTAJ w cenie 14,39 zł.



Ostatnim produktem z paczki jest myjka do twarzy, wykonana z bardzo miękkiej mikrofibry - naprawdę BARDZO miękkiej! Myjka w dotyku jest milutka jak futerko. Po wzięciu jej do ręki westchnęłam: "łaaaał" - serio :)
Myjkę przetestowałam dwa razy:
Na początku użyłam jej do zebrania z twarzy nadmiaru serum z maseczki w płachcie, które nie chciało się wchłonąć w skórę. Zmoczyłam myjkę ciepłą wodą i przykładałam do twarzy. Przy takich produktach ważne jest, aby nie pocierać twarzy, a właśnie przyciskać je do skóry - wtedy nie wywołamy uszkodzeń mechanicznych i idealnie zbierzemy z twarzy "niechciany" produkt.
Drugim razem użyłam maseczkę do zmycia z twarzy olejku do demakijażu. Działa on lepiej, jeśli nie zostanie umyty pod bieżącą wodą. Najlepsze działanie zobaczymy, kiedy zmoczymy myjkę w ciepłej wodze i analogicznie do pierwszej metody, będziemy dociskać ją do twarzy. Myjka świetnie wchłonęła olejek, nie pozostawiając na twarzy tłustego filmu.
Mam dla was tylko jedną uwagę - przed pierwszym użyciem myjki Donegal KONIECZNIE najpierw dokładnie ją umyjcie. Ja wyprałam ją w pralce. Dlaczego to zalecam? Przetestowałam myjkę od razu po wyjęciu jej z opakowania i na twarzy pozostało mi mnóstwo "farfocli", które przy kontakcie z wodą i tłustą skórą, po prostu wychodziły z myjki i zostawały na mojej skórze. Po wypraniu już nie było tego efektu, także myjka jak najbardziej spełnia swoje zadanie. I co ciekawe, wciąż pozostała miła w dotyku!

Kupicie ją TUTAJ w cenie 10,29 zł.

Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z otrzymanych produktów. Widać, że są naprawdę świetnie wykonane, a cena nie jest wygórowana, biorąc pod uwagę jakość akcesoriów. Cieszę się, że te produkty trafiły do mojej kosmetyczki. Na pewno zostaną ze mną na dłużej.

26 komentarzy:

  1. super, że oprócz przyciągającego wyglądu wszystko Ci się sprawdziło :). Ja do gąbeczek też miałam podejścia, raczej do no name, ale i tak do dziś nakładam podkład paluchami, bo tak mi najwygodniej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, to znaleźć swoją metodę! Ja przez długo czas używałam do aplikacji podkładu właśnie pędzli. Przekonałam się jednak do gąbeczki, bo efekt jest bardziej naturalny, na czym mi akurat bardzo zależy :)

      Usuń
  2. Ale fajny design. Wydają się być bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne jest to, że wszystkie produkty z tej serii są tak rewelacyjnie pakowane! :)

      Usuń
  3. fajny ten reczniczek - super do zmywania oleju :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myjka i gąbeczką wyglądają super, chętnie bym je sama wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ceny nie są wysokie :) Zawsze można się skusić na małe zakupy :D

      Usuń
  5. Pierwsze, co pomyślałam, widząc pierwsze zdjęcie (masło maślane) to to, jakie one są śliczne. Naprawdę przyciągający oko design! I super, że tak się dobrze sprawdzają, chyba sama się skuszę - zwłaszcza na gąbeczkę a la beauty blender :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam zaskoczona opakowaniami :) kolory samych pędzli i gąbeczki też super ze sobą współgrają, a ona za tę cenę naprawdę bije wszystkie inne z tej półki cenowej na głowę :)

      Usuń
  6. Mam gąbeczkę do makijażu Donegal, ale starszą wersję ;) Jestem ciekawa tych nowości - pięknie wyglądają ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie wyglądają te pędzelki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. design mają super :) zostaję tu z Tobą na dłużej i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od razu spodobała mi się szata graficzna, świetnie to wszystko wygląda:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Widziałam je ostatnio w drogerii i faktycznie opakowania przyciągają uwagę :) A co do gąbeczki to bardzo mnie do niej przekonałaś, koniecznie muszę ją wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak - nawet już myślałam co i komu z tej serii mogę kupić w ramach prezentu świątecznego :)

      Usuń
  12. Pędzli tej marki nie miałam, ale gąbeczkę do makijażu i szczotkę do włosów już owszem. Fajna marka, robiąca całkiem niezłe produkty w niewygórowanej cenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - szczotkę również miałam i używałam przez kilka lat :)

      Usuń
  13. ...i znów te piekne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 eddieegger , Blogger