czwartek, 2 listopada 2017

Projekt DENKO - #październik'17


Jako, że mój blog dopiero raczkuje, jest to też mój pierwszy post z Projektu DENKO - nie wiem, czy lubicie posty tego typu, więc będę wdzięczna, jeśli dacie znać :) Jest to oczywiście denko październikowe - czy wy też nie możecie uwierzyć, że mamy już listopad? Dopiero zaczęły się posty o jesiennych niezbędnikach, a już za chwile wokół nas będą królować klimaty bożonarodzeniowe. Sama muszę się przyznać, że już rozglądam się za dekoracjami świątecznymi. Ale jeszcze w żółwim tempie, także wciąż upajam się jesienią, którą uwielbiam! :)


W moim październikowym zużyciu przeważają maski do twarzy, produkty w saszetkach i próbki. Próbek zużywam stosunkowo mało, ale w październiku dostałam kilka ciekawych w kosmetycznych paczuszkach i przy okazji mojej współpracy z Drogerią Laboo w Elblągu. Kiedyś bardzo często korzystałam z próbek kosmetyków, teraz jednak znudziło mi się to i zdecydowanie wolę wracać do sprawdzonych już produktów i ewentualnie testować te, na które naprawdę jestem zdecydowana.

Jesteście ciekawe moich opinii na temat zużytych w październiku kosmetyków? Zapraszam do lektury! :)


MASKI DO TWARZY
Maski, szczególnie w płachcie, to podstawa mojej pielęgnacji. Czy zużywam ich dużo? Nie wydaje mi się. Staram się aplikować maski w płachcie 1-2 razy w tygodniu, uzupełniając tę pielęgnację o maseczkę na noc raz w tygodniu i czasem o maskę kremową.
Wszystkie maski, zużyte w październiku (oprócz płatków pod oczy Pilaten), sprawdziły się u mnie bardzo dobrze. Nie wystąpiły żadne uczulenia, ani podrażnienia.
Maska nr 1 - A’PIEU Milk One-Pack kojąca mleczna maseczka z zieloną herbatą. Maska ukoiła moją skórę, nawilżyła ją i pozostawiła niezwykle gładką, bez tłustego filmu. Na plus :) Maskę kupicie między innymi w sklepie internetowym Krem de la Krem, w cenie 12,50 zł - KLIK.
Najsłabsza maska tego miesiąca - kolagenowe płatki pod oczy Pilaten, które nie robią zupełnie nic.



PRODUKTY W SASZETKACH I PRÓBKI
W części saszetkowo-próbkowej zawieruszyła mi się też połówka maski na noc marki JANDA, którą dostałam do przetestowania od koleżanki. Sprawdziła się dobrze, choć nie zauważyłam jakiegoś genialnego nawilżenia.
Z tego zestawienia ciężko było mi wybrać faworyta, ponieważ mamy tutaj produkty z kilku kategorii i ścierały się ze sobą między innymi maseczka do włosów na noc marki Sephora, próbka aloesowego szamponu Equilibra oraz próbka kremu BB Etude House, który ma bardzo fajny odcień i świetne krycie. Pozostanę jednak wierna swojej zachwalającej recenzji :)
Produkt w saszetce nr 1 - całonocna, kokosowa maseczka do włosów z czepkiem marki Sephora. Recenzję tego produktu przeczytacie na moim blogu - KLIK.

Najsłabszy produkt w saszetce - brak. Każdy z nich sprawdził się naprawdę świetnie. 



PRODUKTY DO PIELĘGNACJI TWARZY
Jest ich tutaj dość sporo. Od razu się tłumaczę - nie zjadam ich, ani nie wylewam do umywalki! To tylko zbieg okoliczności - naprawdę :) W przyszłym miesiącu na pewno będą pustki :)
Jak widzicie w pielęgnacji twarzy bardzo cenię jak najbardziej naturalne produkty. Część z nich mnie zachwyciła, a część zawiodła.
Produkt do pielęgnacji twarzy nr 1 - naturalna woda różana z Krymu. To najlepsza woda różana jaką miałam przyjemność testować. Jest to produkt w 100 % naturalny, gdyż woda otrzymywana jest z odparowywania róży damasceńskiej. Jest to więc czysty hydrolat. Woda ma dużą pojemność, rozpyla idealną mgiełkę i ma piękny różany zapach. Do tego tonizuje, nawilża i odświeża twarz. Ta woda to ideał! Kupuję ją w osiedlowym sklepie zielarskim.
Najsłabszy produkt do pielęgnacji twarzy tego miesiąca - płyn do demakijażu KORANA Grecka Oliwka. I piszę to z przykrością, bo miałam ogromne oczekiwania co do tego produktu. Ma świetny skład, rewelacyjną konsystencję, w której czuć oliwę. Zapowiadało się cudnie. Niestety płyn bardzo szczypie w oczy. Byłam w szoku, bo nigdy żaden płyn do demakijażu, żadna woda micelarna, żadne mleczko, dosłownie nigdy nic nie wywoływało u mnie pieczenia. Płyn zużyłam do końca, między innymi korzystając z niego przy zmywaniu makijażu ust, ale mimo wszystko nie polecam go :(



PRODUKTY DO CIAŁA I WŁOSÓW
Te powinny być zużywane najszybciej, ale u mnie idzie to dość opornie. A to dlatego, że pod prysznicem mam otwartych około 5-ciu żeli pod prysznic, 3 szampony, 2 maski do włosów i 3 odżywki. Nie wiem czy jest to normalne, w każdym razie próbuję się tego oduczyć. Mam nadzieję, że moje zapasy wkrótce zaczną znikać :)
Produkt z grupy do ciała i włosów nr 1 - pianka pod prysznic BILOU o zapachu oranżady. Jestem nią zachwycona! Marka Bilou oczarowała mnie opakowaniami. Kiedy dostałam w wymianie tę piankę, byłam zachwycona możliwością przetestowania jej. Po pierwsze - pianka jest niezwykle puszysta. Wspaniale myje się nią ciało. Po drugie - zapach jest bardzo intensywny i idealnie odwzorowany. To prawdziwa oranżada z bąbelkami! Bardzo się cieszę, że jest coraz więcej drogerii internetowych, które oferują asortyment dostępny w niemieckich drogeriach DM. Ja najczęściej kupuję w mojadrogeria, drogerianiemiecka, a coraz częściej kuszą mnie zakupy w franbaloon, bo u nich najszybciej pojawiają się nowości.
Najsłabszy produkt z grupy do ciała i włosów - odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany Sylveco. Czytałam mnóstwo rewelacyjnych recenzji tego produktu. Niestety moim włosom kompletnie nie pasował. Przede wszystkim jest dla mnie zbyt delikatny, przez co nie domywa dobrze włosów. To sprawiło, że zużywałam go trochę na siłę - podczas drugiego mycia używałam innego produktu.

Mam nadzieję, że dotrwałyście do końca i zainteresowałyście się choćby jednym produktem z mojego denka. Jeżeli chciałybyście dowiedzieć się czegoś więcej o którymkolwiek z produktów - pytajcie w komentarzach! Na pewno odpowiem na wszystkie wasze pytania :)

P.S. Jeżeli na moim blogu pojawi się magiczny 50 obserwator, zorganizuję rozdanie, w którym do wygrania będą między innymi kosmetyki, także zostańcie ze mną! :)

31 komentarzy:

  1. Denko dosc pokazne :) moze ja tez w koncu cos takiego napisze? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Ja uwielbiam tego typu posty - można znaleźć kilku ulubieńców w jednym miejscu :)

      Usuń
  2. Marzą mi się te pianki bilou <3. Szampon z sylveco jest moim ulubieńcem w przeciwieństwie to Twojej opinii :P Ciekawa jestem co uważasz o pandzie pod oczy? Bo dużo osób mówi, że to totalny bubelek i fajne jest tylko opakowanie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panda na początku sprawiała wrażenie produktu z efektem wow, ale po dłuższym stosowaniu uznałam, że efekt ten wywołało głównie opakowanie i ładny zapach sztyftu. On bardzo szybko robi się suchy i miałam wrażenie, że nie zostawiał pod oczami zupełnie nic, a więc i nie działał. Kupiłam bliźniaczy produkt innej marki i tym z kolei jestem zachwycona! Myślę, że może powinnam zrobić o nim post... :)

      Usuń
  3. Spore denko! Miałam ochotę na ten sztyft pande, ale w końcu wybrałam maske na noc i widzę, że dobrze zrobiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dużo tych kosmetyków.Ja skończyłam ledwo dwa- krem do twarzy i żel pod prysznic ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w przyszłym miesiącu może być podobnie - tylko dojdą oczywiście maski, bo zużywam je regularnie :) Ten październik był chyba wyjątkowy w moim wykonaniu :D

      Usuń
  5. Spore denko :) Ja też muszę w końcu przygotować moje ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tymiankowy żel z Sylveco podbił moje serce podobnie jak rumiankowy. Nie sądziłam że kosmetyk do mycia buzi może być aż tak dobry. Gdy tylko kończę jedno opakowanie stale dokupuję kolejne.
    Serdecznie pozdrawiam i zostaję na dłużej
    Justyna
    88kokosek88.blogsot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć moja imienniczko! :) Ja również bardzo upodobałam sobie żel tymiankowy Sylveco :) Rumiankowego nie miałam okazji używać, ale jeszcze nie wszystko stracone :)

      Usuń
  7. Miałam maseczkę z Garniera z aloesem i u mnie sprawdziła się super. Ukoiła skórę i ładnie ją nawilżyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja testowałam już dwie wersje i są naprawdę okey :)

      Usuń
  8. Super, że też zaczęłaś pisać posty z denkiem! Coś czuję, że znajdę u Ciebie niejedną inspirację kosmetyczną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana! :* Bardzo miło mi to czytać <3

      Usuń
  9. Bardzo lubię czytać denka. U Ciebie nawet częśc produktów znam. Szczególnie mydła Yope... obecnie ratują mi życie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz problem z przesuszoną skórą dłoni, to szczerze polecam też kremy do rąk i balsamy do dłoni i ciała YOPE :)

      Usuń
  10. te posty z denkiem to fajna sprawa :D super ze takie zaczęłaś :D
    tołpę uwielbiam :D mam teraz krem na dzien matujący własnie z tołpy :D ekstra sprawa!
    pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę w końcu przetestować jakiś krem Tołpy :)

      Usuń
  11. Bardzo ciekawe kosmetyki :)) !
    Zyskałaś kolejną stałą czytelniczkę, z pewnością zostanę z Tobą na dłużej. ♥
    Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczoru ♥

    Zapraszam także do siebie
    http://recenzjella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło - chętnie zajrzę na Twojego bloga :)

      Usuń
  12. Spore denko, widze kilka ciekawych produktów :)
    Czekam na rozdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kokosowa maska Sephora bardzo mnie kusi, koniecznie muszę ją wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super post ! Mam nadzieje, ze bedzie on stalym elementem u Ciebie na blogu 😃 koniecznie musze wypróbować kokosowe maske do włosów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, opakowania listopadowe już powoli szykują sie do kolejnego postu :D

      Usuń
  15. osobiście bardzo lubię ta maskę z sephory, super się u mnie sprawdza, co do reszty nie wiem, ale na pewno spróbuję bo mnie zachęciłaś :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta maska jest świetna! Wciąż czekam na szansę zrobienia zakupów w Sephorze :)

      Usuń

Copyright © 2016 eddieegger , Blogger