Pokazywanie postów oznaczonych etykietą denko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą denko. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Projekt DENKO - #listopad'17

Projekt DENKO - #listopad'17

Moje denko jest w tym miesiącu nieco spóźnione - czasami już sama nie wiem, w co włożyć ręce. Mnóstwo pracy, do tego świąteczne przygotowania. Wciąż brakuje mi na coś czasu. Mam jednak nadzieję, że mimo wszystko przeczytacie ten post z przyjemnością :)

Denko listopadowe nie jest tak pokaźne jak październikowe - uprzedzałam, że tamta ilość była przypadkowa, nie pożeram kosmetyków! Tym razem zużyłam dość sporo produktów z kolorówki, dlatego mimo wszystko ten post będzie nieco inny niż ten z ubiegłego miesiąca.

Zapraszam!


KOLORÓWKA
Najważniejszym produktem z tej kategorii, o którym chcę wam opowiedzieć, jest podkład Pierre Rene Skin Balance, który uwielbiam. Używam go od około 2 lat i nie potrafię się z nim rozstać. Jest to podkład dość mocno matujący, ale ma jedną wspaniałą cechę - nie tworzy na twarzy efektu maski i idealnie wtapia się w skórę. Bardzo często, kiedy na mojej twarzy pojawią się jacyś nieproszeni goście, na czoło nakładam dodatkową warstwę podkładu. Krycie jest wtedy idealne, a moja twarz wciąż wygląda naturalnie! Ja używam numeru 21. Dwudziestka jest prawie że biała - idealna dla bladzioszków. Bardzo często słyszę opinie i sama z resztą też tak uważam, że mimo wszystko kolorystyka podkładów jest dość dziwna - w takim sensie, że jest duża rozbieżność pomiędzy kolejnymi odcieniami/numerami. Dla mnie zimą idealnie byłoby mieszać ze sobą 2 kolory - 20 i 21, ale radzę sobie z tym, który mam :) Podkład nigdy mnie nie zapchał i mimo mojej bardzo tłustej skóry nie ściera się do zera po całym dniu, jak inne testowane przeze mnie podkłady. To mój zdecydowany must have.
Brązowego tuszu do podkreślania brwi WIBO również używam już dość długo. Przyciemnia moje włoski, ale nie tworzy skorupy na brwiach. Bardzo lubię ten efekt. Tym razem jednak zdradziłam WIBO i korzystając z promocji w Hebe kupiłam tusz Bourjois. Również sprawdza się świetnie.
Oba tusze do rzęs, które udało mi się zużyć w listopadzie, czyli WIBO i L"oreal, to dla mnie dwa bubelki. Pierwszy dostałam, był totalnie suchy, kruszył się i ledwo zaznaczał brwi. Drugi kupiłam z ciekawości i się zawiodłam. Moje rzęsy po użyciu były krótkie, cienkie i szybko opadały. Wiernie wróciłam do mojej ukochanej złotej beczułki od Eveline.


MASKI DO TWARZY
Recenzję zarówno wszystkich czterech masek Tony Moly ---> KLIK jak i maseczek dyniowych Too Cool For School, ---> KLIK znajdziecie w poprzednich postach na moim blogu :)  
Maseczkę z banankiem dostałam w prezencie - zauroczyło mnie opakowanie - jest jakby w 3D. Płachta była czarna i bogato nasączona serum o zapachu zielonej herbaty. Serum bardzo dobrze się wchłonęło. Z użyciem tej maseczki zbiegło się moje uczulenie, ale nie wydaje mi się, żeby to ona zawiniła, bo podrażnienie utrzymuje się zbyt długo jak na maskę. Znam już swoją skórę i wiem na co i w jaki sposób reaguje. Dlatego więc maskę oceniam pozytywnie.


PRODUKTY DO PIELĘGNACJI TWARZY
Moim numerem jeden spośród produktów na zdjęciu jest oczywiście lawendowa mgiełka do twarzy Fitomed. Jej recenzja również znajduje się na blogu ---> KLIK. Jak tylko zużyję wodę różaną, na pewno wrócę do tej mgiełki. 
Żel do mycia twarzy Organique to miniatura z akcji promocyjnej - żele rozdawane były za darmo. Polubiłam się z nim, dobrze mył i nie podrażniał skóry, ale nie kupiłabym pełnowymiarowego opakowania. Mimo wszystko moim zdaniem cena jest zbyt wysoka.  
Pastę do zębów Ecodenta z węglem kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami krążącymi w Internecie. Faktycznie już po kilku użyciach widziałam, że osad znika, dzięki czemu moje zęby stawały się widocznie bielsze. Niestety miałam też wrażenie, że wierzchnia warstwa jest ścierana zbyt mocno i moje zęby stały się okropnie wrażliwe.W końcu przestałam używać tej pasty niestety. Bałam się, że zrobię sobie krzywdę. Dokończył ją mój narzeczony, który był z niej zadowolony. 
Balsam do ust z witaminą C dostałam w prezencie. Pachniał i smakował mentolem, czuć było w nim lekarstwo. Bardzo dobrze nawilżał suche usta, ale był okropnie niewygodny w użytkowaniu i wylewał się ze słoiczka. Nie kupiłabym go mimo świetnego działania.


PRODUKTY DO PIELĘGNACJI WŁOSÓW
Srebrny szampon profesjonalnej linii L'oreal kupiłam zachęcona z kolei przez fryzjerkę. Kolor moich włosów pozostawia wiele do życzenia i ten szampon faktycznie nieco go ochładzał. Był bardzo wydajny - używałam go przez kilka miesięcy. Zawsze równocześnie z jego użyciem nakładałam na włosy maskę połączoną z olejkiem, dlatego nie powodował przesuszenia włosów. Używałam go przy co drugim/co trzecim myciu włosów. To bardzo dobry produkt.  
Olejek Khadi stosuje się na szybszy porost włosów. To moja druga butelka i jestem zachwycona działaniem. Nakłada się go na całą noc, bądź na 1-3 godziny przed myciem włosów. Wtedy ma najlepsze działanie. Ja zazwyczaj stosowałam go na noc. Moje włosy bardzo szybko rosły, kiedy go używałam i pojawiło się mnóstwo baby hair. Zdecydowanie spełnia swoją rolę!


PRODUKTY DO PIELĘGNACJI CIAŁA
Żel pod prysznic Balea o zapachu bahamas dream to produkt z edycji limitowanej. Kupiłam go latem, bo bardzo spodobał mi się zapach kokosa. Niestety, żele Balea mają to do siebie, że pięknie pachną, ale przez jakiś czas. Powinno się je zużywać na bieżąco. Ja niestety mam tendencję do otwierania kilku żeli pod prysznic jednocześnie i do używania ich na zmianę. Przez to po jakimś czasie żele Balea nabierają chemicznego zapachu. To chyba jedyny minus, bo same żele są świetne, opakowania cudowne, a cena niska.  
Próbkę żelu pod prysznic LPM użyłam jak zwykle, żeby móc ocenić możliwość przetestowania produktu właśnie w tej formie. Myślę, że w saszetce umieszczono odpowiednią ilość produktu. Więcej o żelu przeczytacie na blogu ---> KLIK :)

Dajcie znać, czy znalazłyście wśród tych produktów taki, który was zaciekawił. Grudniowe denko może się nie pojawić, albo połączyć siły ze styczniowym, ponieważ moje uczulenie nie mija za szybko i zużywam bardzo mało produktów, żeby nie obciążać skóry. Jeśli jednak inne produkty dobiją dna, to na pewno denko się jednak pojawi :)

czwartek, 2 listopada 2017

Projekt DENKO - #październik'17

Projekt DENKO - #październik'17

Jako, że mój blog dopiero raczkuje, jest to też mój pierwszy post z Projektu DENKO - nie wiem, czy lubicie posty tego typu, więc będę wdzięczna, jeśli dacie znać :) Jest to oczywiście denko październikowe - czy wy też nie możecie uwierzyć, że mamy już listopad? Dopiero zaczęły się posty o jesiennych niezbędnikach, a już za chwile wokół nas będą królować klimaty bożonarodzeniowe. Sama muszę się przyznać, że już rozglądam się za dekoracjami świątecznymi. Ale jeszcze w żółwim tempie, także wciąż upajam się jesienią, którą uwielbiam! :)


W moim październikowym zużyciu przeważają maski do twarzy, produkty w saszetkach i próbki. Próbek zużywam stosunkowo mało, ale w październiku dostałam kilka ciekawych w kosmetycznych paczuszkach i przy okazji mojej współpracy z Drogerią Laboo w Elblągu. Kiedyś bardzo często korzystałam z próbek kosmetyków, teraz jednak znudziło mi się to i zdecydowanie wolę wracać do sprawdzonych już produktów i ewentualnie testować te, na które naprawdę jestem zdecydowana.

Jesteście ciekawe moich opinii na temat zużytych w październiku kosmetyków? Zapraszam do lektury! :)


MASKI DO TWARZY
Maski, szczególnie w płachcie, to podstawa mojej pielęgnacji. Czy zużywam ich dużo? Nie wydaje mi się. Staram się aplikować maski w płachcie 1-2 razy w tygodniu, uzupełniając tę pielęgnację o maseczkę na noc raz w tygodniu i czasem o maskę kremową.
Wszystkie maski, zużyte w październiku (oprócz płatków pod oczy Pilaten), sprawdziły się u mnie bardzo dobrze. Nie wystąpiły żadne uczulenia, ani podrażnienia.
Maska nr 1 - A’PIEU Milk One-Pack kojąca mleczna maseczka z zieloną herbatą. Maska ukoiła moją skórę, nawilżyła ją i pozostawiła niezwykle gładką, bez tłustego filmu. Na plus :) Maskę kupicie między innymi w sklepie internetowym Krem de la Krem, w cenie 12,50 zł - KLIK.
Najsłabsza maska tego miesiąca - kolagenowe płatki pod oczy Pilaten, które nie robią zupełnie nic.



PRODUKTY W SASZETKACH I PRÓBKI
W części saszetkowo-próbkowej zawieruszyła mi się też połówka maski na noc marki JANDA, którą dostałam do przetestowania od koleżanki. Sprawdziła się dobrze, choć nie zauważyłam jakiegoś genialnego nawilżenia.
Z tego zestawienia ciężko było mi wybrać faworyta, ponieważ mamy tutaj produkty z kilku kategorii i ścierały się ze sobą między innymi maseczka do włosów na noc marki Sephora, próbka aloesowego szamponu Equilibra oraz próbka kremu BB Etude House, który ma bardzo fajny odcień i świetne krycie. Pozostanę jednak wierna swojej zachwalającej recenzji :)
Produkt w saszetce nr 1 - całonocna, kokosowa maseczka do włosów z czepkiem marki Sephora. Recenzję tego produktu przeczytacie na moim blogu - KLIK.

Najsłabszy produkt w saszetce - brak. Każdy z nich sprawdził się naprawdę świetnie. 



PRODUKTY DO PIELĘGNACJI TWARZY
Jest ich tutaj dość sporo. Od razu się tłumaczę - nie zjadam ich, ani nie wylewam do umywalki! To tylko zbieg okoliczności - naprawdę :) W przyszłym miesiącu na pewno będą pustki :)
Jak widzicie w pielęgnacji twarzy bardzo cenię jak najbardziej naturalne produkty. Część z nich mnie zachwyciła, a część zawiodła.
Produkt do pielęgnacji twarzy nr 1 - naturalna woda różana z Krymu. To najlepsza woda różana jaką miałam przyjemność testować. Jest to produkt w 100 % naturalny, gdyż woda otrzymywana jest z odparowywania róży damasceńskiej. Jest to więc czysty hydrolat. Woda ma dużą pojemność, rozpyla idealną mgiełkę i ma piękny różany zapach. Do tego tonizuje, nawilża i odświeża twarz. Ta woda to ideał! Kupuję ją w osiedlowym sklepie zielarskim.
Najsłabszy produkt do pielęgnacji twarzy tego miesiąca - płyn do demakijażu KORANA Grecka Oliwka. I piszę to z przykrością, bo miałam ogromne oczekiwania co do tego produktu. Ma świetny skład, rewelacyjną konsystencję, w której czuć oliwę. Zapowiadało się cudnie. Niestety płyn bardzo szczypie w oczy. Byłam w szoku, bo nigdy żaden płyn do demakijażu, żadna woda micelarna, żadne mleczko, dosłownie nigdy nic nie wywoływało u mnie pieczenia. Płyn zużyłam do końca, między innymi korzystając z niego przy zmywaniu makijażu ust, ale mimo wszystko nie polecam go :(



PRODUKTY DO CIAŁA I WŁOSÓW
Te powinny być zużywane najszybciej, ale u mnie idzie to dość opornie. A to dlatego, że pod prysznicem mam otwartych około 5-ciu żeli pod prysznic, 3 szampony, 2 maski do włosów i 3 odżywki. Nie wiem czy jest to normalne, w każdym razie próbuję się tego oduczyć. Mam nadzieję, że moje zapasy wkrótce zaczną znikać :)
Produkt z grupy do ciała i włosów nr 1 - pianka pod prysznic BILOU o zapachu oranżady. Jestem nią zachwycona! Marka Bilou oczarowała mnie opakowaniami. Kiedy dostałam w wymianie tę piankę, byłam zachwycona możliwością przetestowania jej. Po pierwsze - pianka jest niezwykle puszysta. Wspaniale myje się nią ciało. Po drugie - zapach jest bardzo intensywny i idealnie odwzorowany. To prawdziwa oranżada z bąbelkami! Bardzo się cieszę, że jest coraz więcej drogerii internetowych, które oferują asortyment dostępny w niemieckich drogeriach DM. Ja najczęściej kupuję w mojadrogeria, drogerianiemiecka, a coraz częściej kuszą mnie zakupy w franbaloon, bo u nich najszybciej pojawiają się nowości.
Najsłabszy produkt z grupy do ciała i włosów - odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany Sylveco. Czytałam mnóstwo rewelacyjnych recenzji tego produktu. Niestety moim włosom kompletnie nie pasował. Przede wszystkim jest dla mnie zbyt delikatny, przez co nie domywa dobrze włosów. To sprawiło, że zużywałam go trochę na siłę - podczas drugiego mycia używałam innego produktu.

Mam nadzieję, że dotrwałyście do końca i zainteresowałyście się choćby jednym produktem z mojego denka. Jeżeli chciałybyście dowiedzieć się czegoś więcej o którymkolwiek z produktów - pytajcie w komentarzach! Na pewno odpowiem na wszystkie wasze pytania :)

P.S. Jeżeli na moim blogu pojawi się magiczny 50 obserwator, zorganizuję rozdanie, w którym do wygrania będą między innymi kosmetyki, także zostańcie ze mną! :)

Copyright © 2016 eddieegger , Blogger