czwartek, 28 grudnia 2017

Święta, święta i... kilka refleksji po świętach.

Święta Bożego Narodzenia już za nami. W tym roku wyjątkowo nasunęło mi się kilka przemyśleń i refleksji dotyczących tego właśnie okresu w roku. Jeżeli lubicie takie posty, zapraszam do czytania - obiecuję, że nie będzie długo :)

Na początku chciałabym pokazać wam efekty sesji zdjęciowej, którą wraz z narzeczonym i naszym psem wykonaliśmy w jednym ze studiów fotograficznych w naszym mieście. Zdjęcia robiła nam przesympatyczna Paulina Makowiecka, z którą pracowaliśmy już drugi raz. Paulina, tak jak i my, jest psiolubna, więc nie było dla niej problemem przyjęcie nas z Edkiem, który jest jak torpeda i wiedzieliśmy, że narobi mnóstwo bałaganu :) Spotkaliśmy się z kilkoma odmiennymi opiniami na temat sesji i samego pomysłu na nią.
Po pierwsze, że w tyłkach nam się poprzewracało, że robimy sobie sesję "rodzinną" z psem - bo przecież powinno się je robić tylko z dziećmi.
Po drugie, że nie mamy na co pieniędzy wydawać.
A po trzecie - tak, był też jak najbardziej pozytywny odzew. Znaleźli się również tacy, którzy mówili nam, że to świetny pomysł i rewelacyjna pamiątka na lata. W końcu pies, na dodatek adoptowany już jako dorosły, nie będzie z nami wiecznie, choćbyśmy chcieli tego najbardziej na świecie.


Chciałam również pokazać wam zdjęcia z tej sesji ze względu na makijaż. Wykonałam go w całości samodzielnie i byłam z siebie bardzo dumna, bo zdecydowanie nie mam do tego talentu, a efekt wyjątkowo mi się podoba. Przede wszystkim widać konturowanie, na czym najbardziej mi zależało. Wykonałam je na mokro pędzlem do konturowania w kształcie rybki Chubby Mermaid Brush by Mermaid Salon, którego recenzję znajdziecie na moim blogu ---> KLIK. Na zdjęciach widoczne są również oczy, co często niejako ginie na profesjonalnie wykonanych zdjęciach - wiedziałam, że muszą być zaznaczone dużo mocniej niż w makijażu dziennym i tak też zrobiłam. Makijaż wykonałam przy pomocy palety matowych cieni marki KOBO, którą uwielbiam. Dokleiłam też sztuczne rzęsy Ardell i voila. Efekt naprawdę jest zadowalający jak na totalnego amatora :)


Czym, poza sesją, chciałabym się z wami podzielić w tym wpisie? Moimi ogólnymi wrażeniami na temat tegorocznych świąt. Minęły mi w dość dziwnym nastroju. Na pewno nie był on taki, jakiego pragnęłam. Wiadomo - brak śniegu, wichura i ulewa nie nastrajała świątecznie. Do tego dwutygodniowa choroba, którą nie do końca pokonałam. Brak zaangażowania moich bliskich w stworzenie tej świątecznej atmosfery i magii świąt. Prezenty robione na odczepnego. No właśnie.
Czy dla was ważne są prezenty? Dla mnie teoretycznie nie, bo nie są priorytetem w święta, ale. Od zawsze uważam, że jeżeli już ktoś decyduje się na podarowanie komuś prezentu, powinien przemyśleć swój zakup lub pracę włożoną w przygotowanie prezentu DIY. Ja w tym roku dostałam dosłownie kilka prezentów - najpiękniejszy oczywiście od narzeczonego, bo on zna mnie najlepiej i zna moje potrzeby, a jeżeli ma problem, to po prostu pyta mnie o pomoc lub małą podpowiedź. Cieszy mnie też bardzo to, że wymieniłam się świątecznymi paczkami z internetowymi przyjaciółkami - i to tam również znalazłam najwięcej wspaniałych prezentów! Naturalne kosmetyki idealne dla mojej skóry, czy chociażby książki, które uwielbiam i które czytam namiętnie, a nigdy od nikogo z rodziny nie dostałam książki w prezencie. Na żadną okazję. Najbardziej smucą pieniądze w kopercie i brak choćby skarpet, bo "nie mam pieniędzy, nie miałam/nie miałem do tego głowy". Nie zrozumcie mnie źle - ja naprawdę nie oczekuję prezentów za miliony, czy podarunków od każdego, z kim widzę się w święta. Mam na myśli takie zwyczajne ludzkie zaangażowanie w sprawianie ludziom radości. Kiedy widzę, jak osoby, które doskonale mnie znają i które po poświęceniu 15 minut na spojrzenie na mojego Instagrama czy bloga mogłyby zrobić mi świetny prezent za kilka złotych, dają mi coś kompletnie niedopasowane do mnie, robi mi się zwyczajnie przykro.

Co wy sądzicie o takich sytuacjach? Jestem ciekawa, czy macie podobne doświadczenia, przemyślenia :)

Ale jak to się mówi... Święta, święta i po świętach! ;)


Pewnie spotkamy się tutaj dopiero "za rok", dlatego korzystając z okazji chciałabym życzyć wam wspaniałej końcówki roku 2017, udanej zabawy sylwestrowej, jeżeli taką planujecie oraz cudownego wejścia w rok 2018. Mam nadzieję, że dla każdego z nas będzie on owocny.


A na koniec zostawiam was z uśmiechami moich chłopaków - uwielbiam to zdjęcie i chyba już zawsze będzie poprawiać mi każdy, nawet najbardziej podły świąteczny nastrój :)





23 komentarze:

  1. Faktycznie ostatnie ujęcie świetne ;) Sama niestety w tym roku świąt jakoś nie poczułam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Super sesja. Bardzo mi się podoba. Najlepiej mi się podoba zdjecie nr 3. To ujęcie jest niesamowite :). Włączył mi się maniak fotograficzny ;). Co do prezentów u mnie dajemy sobie prezenty w mikołajki a nie w święta. Obdarowywujemy się w najbliższym gronie - rodzice, rodzeństwo, dlatego prezenty są prawie zawsze trafione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dostałam prezenty tylko od najbliższych. I w sumie ciężko powiedzieć o tym, żeby były trafione... W tym roku jakoś tak wyjątkowo słabo.

      Usuń
  3. Co do prezentów - u mnie w najbliższej rodzinie się ich zwyczajnie nie daje, dzięki czemu unikam takich sytuacji. Ale doskonale Cię rozumiem - j odczuwam to np. przy okazji Urodzin. Wydaje mi się, że łatwo jest podarować mi coś, co sprawi mi radość, a nie trzeba do tego mnóstwa wysiłku i pieniędzy. Niestety, zazwyczaj nie są to trafione prezenty. Co do sesji - należę do tych ludzi o trzeciej opinii, zdjęcia prezentują się świetnie i na pewno jest to super pamiątka. Nie ukrywam, że czekałam na ten wpis ze zdjęciami właśnie ;) Szczęśliwego Nowego, kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle kochana i podnosząca na duchu <3 Wciąż mam nadzieję, że prezent urodzinowy ode mnie sprawił Ci choć trochę radości - teraz jeszcze bardziej niż wcześniej! Szczęśliwego Nowego Roku :*

      Usuń
  4. Cieszę się, że chociaż mój prezent uznajesz za udany! :) A post to cała prawda, niestety. Gdzieś się ludzie zatracają w tych całych Świętach, wszystko byleby odbębnić i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam już niektóre zdjęcia na IG i moim zdaniem są świetne. Jeśli mieliście chęć wydać pieniądze na sesję z psem to Wasza sprawa, ci co to komentują mają chyba coś nie tak z głową. Najważniejsze że zdjęcia wyszły pięknie i jesteście z nich zadowoleni :)
    Co do prezentów... no cóż, mi się udało i dostałam rzeczy zrobione z sercem. Sama zrobiłam całą masę prezentów (chociaż gdybym mogła to bym zrobiła więcej), wysłałam świąteczne kartki i drobne paczuszki, nie było tego wiele z powodów finansowych ale myślę że nie to się liczy. Starałam się obdarować jak największą ilość osób czymś miłym i świątecznym, wszędzie dorzucałam jakiś świąteczny akcent, bo uwielbiam takie detale. Też nie chciałabym dostać koperty zamiast prezentu, jest tyle fajnych pomysłów, wystarczy się troszkę postarać. Nawet w pracy dostałam drobny upominek zamiast zwyczajnej premii,a pracuję w firmie od niecałych dwóch miesięcy więc szefostwo mogło nie wpaść na taki pomysł. Jak widać gdy się chce to można :)
    Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super kochana, bardzo się cieszę, że jest też cała masa ludzi, którzy tak jak Ty celebrują ten gest obdarowywania. Ja też wszędzie gdzie się da dorzucałam świąteczne akcenty, choćby w postaci lizaka :) Z doświadczenia wiem, że to ogromnie cieszy! I świetnie, że tak szybko zaaklimatyzowałaś się w nowym zespole - a nawet drobne upominki w pracy potrafią cieszyć <3

      Usuń
  6. Przepiękna sesja i wspaniała pamiątka, a ci co komentują negatywnie niech pilnują swojego nosa lepiej, bo zatruwanie powietrza złymi emocjami powinno być karane ;-) Co do prezentów świątecznych, rzeczywiście nigdy nie mamy gwarancji, że nasz wysiłek i serce które wkładamy w przygotowywanie podarunków dla innych "odpłaci" się nam. I nie mam tutaj na myśli wartości czysto materialnych. Niektórzy ludzie po prostu nie czują magii świąt, albo nie chcą jej czuć. Ja mam takie określenie na sama siebie - choć pewnie nie jedna kobieta mogłaby tak powiedzieć o sobie. Że jestem "królową prezentów" - i nie chodzi tutaj o to, że ich tak dużo dostaję tylko że spędzam wiele czasu i energii i środków na przygotowywaniu ich dla innych. I pytanie co z tego mam? Hmm no cóż jedynie satysfakcję, że są najlepsze! ^^ ;D:D Jednak do tych wszystkich "innych" warto włączyć też sama siebie - bo wiadomo jednak, że najlepsze prezenty sprawiamy same sobie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta satysfakcja jest bardzo przyjemna! :) a z prezentami dla samych siebie to prawda, dlatego tak często je sobie kupuje hihi :D

      Usuń
  7. Jestem zachwycona tą sesją.Wyglądacie przecudownie!Zdjęcia są niesamowicie przytulne, aż miło się na nie patrzy :)
    Co do prezentów...Ja dostałam najlepszy prezent od chłopaka i samej siebie :D Od chłopaka telefon(mój stary iphone to jakaś porażka, nigdy więcej Iphonów) a od siebie w końcu wymarzoną lampę pierścieniową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow! Ale zazdroszczę lampy :D Właśnie coś mi się tak zdawało, że w oku na insta widzę lampę :D cudownie <3

      Usuń
  8. Kochana taka sesja to cudo. Jeśli człowiek może sobie pozwolić to dlaczego nie. A czy przypadkiem piesek, który jest przecudny to nie członek rodziny i takie Wasze dziecko, że ktoś mógł powiedzieć, że takie sesje to z dziećmi się robi? No przepraszam, ale zwierzaki są jak nasze dzieci, więc tak właśnie powinniśmy je traktować :D :D Fajnie wyszły Wam te zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz kochana, jak miło czyta się takie komentarze! Tak, dla nas Edzio to członek rodziny i zdecydowanie tak go traktujemy! Jesteśmy szczęśliwi, że jest z nami <3

      Usuń
  9. Przepiękna sesja,możesz być z siebie dumna. Życzę ci żebyś nie zatraciła tej radości obdarowywania bo z rodziną jak to mówią, najlepiej na zdjęciach... znam to uczucie byle jakich prezentów kupionych pół roku wcześniej bo w promocji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie zatracę, to jeden z ulubionych momentów w całym roku. Przykro mi, że też tego doświadczyłaś :(

      Usuń
  10. Super sesja. :D Mnie zeszłoroczne już Święta przeleciały bez klimatu totalnie. Co do Edka, podobny do mojego Kubusia, takie adoptowane "znajdki" są najlepsze na świecie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dzisiaj klimat wymarzony na święta:(

      Usuń
    2. U mnie też. Chyba czas przesunąć Gwiazdkę na styczeń, bo ostatnio co roku śnieg. A w grudniu jak w listopadzie, albo gorzej. :<

      Usuń
  11. zakochałam się! Edek jest boooski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękujemy! <3 Edek przesyła buziaczki :D

      Usuń

Copyright © 2016 eddieegger , Blogger