poniedziałek, 25 września 2017

Dwa bestsellery urodowe - który z nich warto przeczytać?


Książka "Sekrety urody Koreanek - Elementarz pielęgnacji" znacząco wpłynęła na zmianę moich nawyków pielęgnacyjnych, głównie twarzy. Przeczytałam ją w zeszłym roku i mogę śmiało napisać, że dzięki niej mam piękniejszą i zdrowszą skórę. Dbam o nią każdego dnia, systematycznie stosując najważniejsze dla mnie kroki pielęgnacyjne i nie zaniedbując ich nigdy. Odkąd przeczytałam tę książkę, "nie grzeszę" - to jest NIGDY nie kładę się spać z makijażem, nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach i sytuacjach, ani NIGDY nie odpuszczam żadnego kroku w oczyszczaniu skóry.
Moje absolutne zadowolenie z tej książki spowodowało chęć sięgnięcia po pozycję "Sekrety urody Babuszki - Słowiański elementarz pielęgnacji". Uznałam, że warto porównać obie te książki i być może nauczyć się czegoś więcej i poznać naturalne tajniki dbania o urodę.

Jak wypadły obie pozycje w zestawieniu ich ze sobą? Zapraszam na recenzje!


"Nieskazitelna, promienna cera jest w zasięgu ręki – odkryj, jak to robią Koreanki!
W Europie o skórze mówi się głównie w kontekście problemów: zmarszczek i niedoskonałości cery, które trzeba tuszować grubymi warstwami makijażu. Koreanki od dawna wiedzą, że takie podejście prowadzi donikąd. Ich niezwykła metoda kompleksowej pielęgnacji gwarantuje rewelacyjne efekty.

Charlotte Cho na własnym przykładzie obala mit, że idealna cera Koreanek to efekt dobrych genów i udowadnia, że wszystko zależy od właściwej pielęgnacji. W książce przedstawia kilka prostych, ale niezastąpionych sposobów, by raz na zawsze pożegnać się z niedoskonałościami i zachwycić wszystkich promienną, nieskazitelną cerą.
Zapomnij o starzejących się z godnością Francuzkach i osiągnij koreańską perfekcję. Oczyszczaj, złuszczaj, nawilżaj, regeneruj i lśnij!"

"Sekrety urody Koreanek" to nic innego jak pamiętnik autorki, wzbogacony o tajniki dbania o urodę, głównie o skórę twarzy. W książce znajdziemy wyczerpujące odpowiedzi na pytania, między innymi:
1. Jak oczyszczać skórę i DLACZEGO właśnie w ten sposób?
2. Jak pielęgnować skórę i DLACZEGO właśnie w ten sposób?
3. Na jakie kosmetyki najlepiej stawiać i DLACZEGO?
4. Jakich składników unikać w kosmetykach i DLACZEGO?
5. Jak ocenić, jaki mamy rodzaj cery i jakie kosmetyki będą dla niej najlepsze?

Dla mnie najważniejsze było to, że każdy aspekt został wyczerpująco wytłumaczony. W książce nie znajdziemy jedynie twierdzeń typu: "zawsze używaj kremu nawilżającego". W każdym przypadku jest jeszcze dalsza część: "zawsze używaj kremu nawilżającego, BO...". To bardzo cenne.




W książce sama treść uzupełniona jest o przydatne rady graficzne, które zapadają w pamięć i pozwalają lepiej zrozumieć dany temat.
Urozmaiceniem jest również podkreślenie, że jakość naszego życia, nasza aktywność, zadowolenie i odpowiednie odżywianie się, również wpływa na nasz wygląd i zdrowie ducha i skóry.

Tą książką jestem zachwycona i cieszę się, że ją przeczytałam. Przydatne jest również wymienienie w jednym z rozdziałów ulubionych marek i produktów autorki, z których wiele przetestowałam i znalazłam kilku swoich ulubieńców. Autorka podkreśla jednak, że nie jest najistotniejsze, aby używać kosmetyków azjatyckich, ale żeby dobierając produkty stosować się do kilku istotnych zasad, których książka nas nauczy.

A co powiem o "Sekretach urody Babuszki?"


"Bo sekret nieprzemijającego piękna leży w naturze!
Czy naprawdę musimy się uczyć dbania o urodę od Francuzek, Hindusek czy Koreanek?
Czas na słowiański elementarz pielęgnacji!
Rosjanki i Ukrainki słyną z urody na całym świecie, ale też potrafią ją pielęgnować. Najwyższy czas wrócić więc do korzeni, posłuchać rad babuszki i przekonać się, że kilka prostych, niedrogich i sprawdzonych metod pielęgnacji ¬idealnie dopasowanych do naszego typu urody pozwoli nam osiągnąć efekty, o jakich zawsze marzyłyśmy.
Raisa Ruder ujawnia genialne w swojej prostocie receptury babuszki przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zdradza sposoby na piękną cerę, wyraziste usta czy lśniące włosy, oparte na niedrogich, naturalnych produktach spożywczych, takich jak jajka, mleko, miód, drożdże czy truskawki.
Raz na zawsze pozbądź się więc kompleksów i preparatów pełnych chemii. Skorzystaj z sekretów babuszki, naucz się sama przygotowywać naturalne kosmetyki i zachwycaj urodą"


Ta pozycja, to tak jak w przypadku "Sekretów urody Koreanek", swego rodzaju pamiętnik i spis wspomnień związanych z tytułową "Babuszką" (babcią autorki) i jej pielęgnacją naturalną, którą stosowała na sobie, na rodzinie i na wielu kobietach. Opowieści te podparte są mnóstwem przepisów na naturalne kosmetyki do twarzy, ciała i włosów.

Po wstępie książki byłam nastawiona na poznanie tajników przygotowania naturalnych kosmetyków, głównie masek do twarzy i włosów, z tanich i ogólnodostępnych produktów - to zostało zasugerowane w książce. Moje zdziwienie było ogromne, kiedy w większości przepisów przewijała się raczej mało dostępna papaja, czy kozie mleko i wcale nie tani i nie tak łatwo spotykane (szczególnie w mniejszych miejscowościach) awokado. To mnie troszeczkę zniechęciło, ale nie poddawałam się.
Nie spodobało mi się również to, że często wymieniany był jakiś składnik aktywny (np. soda oczyszczona), a nie było wyjaśnione, DLACZEGO dobrze jest ją stosować.
W książce wyłapałam także kilka błędów - np. opisywana była maseczka do twarzy na bazie marchewki, a w składzie maski nie było marchewki, a truskawki. Z czego mamy więc przygotować tę maskę? Tego się nie dowiemy...



Żeby nie było tak negatywnie, książka ma również kilka plusów ;)

Po pierwsze, przydatny Niezbędnik, dzięki któremu nie musimy buszować po książce, żeby znaleźć konkretny przepis na pożądany kosmetyk. Po drugie, znajdziemy też krótkie, ale rzeczowe "Rady babuszki". Po trzecie, czytając tę książkę upewniłam się, że kilka znanych mi już przepisów faktycznie nie jest wymysłem internautów, czy przekazujących mi je osób, ale faktycznie od lat były stosowane przez kobiety. W książce znalazłam między innymi znane mi już od lat zastosowanie śmietany/jogurtu naturalnego, oliwy z oliwek czy jajka.
Bardzo podobał mi się rozdział, w którym autorka opisała zbawienne właściwości pojedynczych produktów, a nie tylko mieszanek. Dowiemy się między innymi, dlaczego powinnyśmy okładać skórę pomidorem, bananem, ziemniakiem, ogórkiem, czy awokado.

Mimo wszystko stwierdzam, że ta książka nie jest dla mnie. Pomimo świadomości, jak drogocenne są dla naszej skóry i włosów pewne składniki, nie wyobrażam sobie nakładać na włosy majonezu z musztardą czy szorować twarzy pomidorem. Chyba spodziewałam się po książce jednak czegoś innego ;)

Podsumowując: Do mnie bardziej trafiła książka "Sekrety urody Koreanek". Jest rzeczowa i naprawdę uczy, kształtuje świadomość i rozwija. "Sekrety urody Babuszki" trafią do osób, które lubią eksperymentować i nie boją się często ekstremalnych zabiegów. Nie mniej jednak bardzo się cieszę, że mam porównanie i że przeczytałam obie pozycje. Na pewno z każdej z nich wyciągnęłam cenne wnioski - z jednej więcej, z drugiej zdecydowanie mniej, ale rozwój i kilka kroków naprzód to zawsze powód do zadowolenia :)

28 komentarzy:

  1. ojej to coś dla mnie - zapisuję na chciejliste

    OdpowiedzUsuń
  2. "sekrety urody Koreanek" przeczytałabym bardzo chętnie, ale jakoś mi ciągle nie po drodze z zakupem ;D

    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie ani jednej ani drugiej nie przeczytam :) wolę książki fabularne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sekrety Urody Koreanek mam i czytałam. Także mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sekrety urody Koreanek przeczytałam kilka miesięcy temu i od tamtego czasu też się wiele zmieniło w moim postrzeganiu pielęgnacji. o drugiej pozycji akurat w ogóle nie słyszałam i wątpie, aby w najbliższym czasie się to zmieniło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle razy miałam Koreanki w koszyku, a jednak zawsze jakaś inna książka mnie bardziej kusiła. Muszę ją wreszcie kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka zmieniła moje życie, choć brzmi to dość górnolotnie, więc zawsze będę ją polecać :)

      Usuń
  7. Ja za to bardzo bym chciała przeczytac "Babuszkę" :P Ciekawi mnie ta książka odkąd się pojawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytać nigdy nie szkodzi, nawet, jeśli jakaś pozycja okaże się bublem :)

      Usuń
  8. Sekrety urody Koreanek czytałam z przyjemnością, myślę że to fajna książka, nie tylko dla miłośników koreańskiej pielęgnacji :) ta książkę Babuszki tez widziałam, ale coś mnie do niej nie ciągnie, jak będę miała chwilę to ją przeczytam, ale jakoś mi się nie spieszy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Może wstyd się przyznać, ale nie znam żadnej :D Chętnie przeczytałabym obie ;) Nawet mimo kilku wpadek tych Słowiańskich Sekretów Urody ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żaden wstyd kochana :) Jeśli natomiast będziesz miała okazję przeczytać choćby jedną z nich, bardzo do tego zachęcam, bo mimo wszystko każdy znajdzie w nich jakieś porady co do pielęgnacji, które warto wprowadzić na dłużej - o tym jestem przekonana :)

      Usuń
  10. Sekrety urody koreanek, miałam kupić , ale cena mnie odstraszyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam jestem przyzwyczajona do cen książek, bo kupuję mnóstwo i regularnie, nie mniej jednak w przypadku tej zaczaiłam się na promocję :D

      Usuń
  11. Cos w tym jest ! Moja babcia do dzis codziennie smaruje sie ogórkiem i twierdzi, ze to wlasnie dzięki niemu nie ma prawie zmarszczek. Faktycznie jej cera wygląda bardzo dobrze jak na jej wiek ale mam nadzieję, ze to jednak geny hehe :) Co do książki, namówiłas mnie do przeczytania- może akurat moje życie tez odmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mój wpis Cię zainteresował :) Ogórek wydaje się być akurat dość przyjemnym "pielęgnatorem", majonez już chyba niekoniecznie :P

      Usuń
  12. O sekretach Koreanek słyszałam wiele razy, ale nie miałam okazji przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja już zapowiedziałam mężowi że chcę książkę "Sekrety urodowe Koreanek" Obseruje

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe propozycje muszę kiedys kupić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, że dodałaś recenzję BAbuszkowych porad, zastanawiałam się nad nią właśnie;) A sekrety urody koreanek mam i staram się nawet czasem stosować do porad:P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 eddieegger , Blogger