poniedziałek, 29 stycznia 2018

Naturalny haul zakupowy z Lawendowej Farmy



Witajcie kochani!

Niedawno opowiadałam wam o jednym z moich ulubionych sklepów internetowych z ręcznie robionymi kosmetykami naturalnymi - Lawendowa Farma. Dziś chciałabym pokazać wam moje kolejne zakupy, które poczyniłam właśnie w tym sklepie. Tym razem postawiłam nie tylko na pielęgnację twarzy, ale także i włosów. W moim zamówieniu znalazł się jeden stały bywalec i aż 3 nowości, które krzyczały do mnie już od dawna. W końcu udało mi się kupić je wszystkie, a tego, czy jestem z nich zadowolona, dowiecie się właśnie z tego wpisu :)

W moim koszyku znalazły się:
1. mydło "Czarne na Białym";
2. mydło "Wielka Trójka";
3. Kolorowa maseczka Różowa;
4. Nalewka octowa szałwiowo-tatarakowa.

W prezencie do zamówienia otrzymałam:
1. mydełko "Siarkowe";
2. mydełko "Różowy Alabaster".



Zacznijmy od mydeł, bo to one zawsze grają pierwsze skrzypce, jeżeli chodzi o moje zamówienia w Lawendowej Farmie.

CZARNE NA BIAŁYM

Mydłem, które znam i kocham od lat, jest właśnie "Czarne na Białym". Spójrzmy na jego skład i właściwości:

Skład:
zmydlony olej kokosowy, zmydlona oliwa z oliwek, woda, zmydlony olej rycynowy, wiórki mydła Aktywny Węgiel (o tym mydle więcej dowiecie się z tego spisu - KLIK).

Czarne wiórki z aktywnym węglem, zanurzone w oleju kokosowym, rycynowym i oliwie, delikatnie oczyszczają skórę, łagodzą podrażnienia i stany zapalne, natłuszczają i nawilżają. To bardzo dobre mydło na co dzień, dla wszystkich z przetłuszczoną, trądzikową skórą. Dzięki zawartości oleju rycynowego nadaje się również do mycia włosów, szczególnie w przypadku problemów ze skórą głowy. Polecamy wszystkim, dla których czarne węglowe mydło oczyszcza skórę zbyt radykalnie - Czarne na Białym jest delikatniejsze w działaniu, mniej ściąga i przesusza skórę.

Pokochałam je za to, że idealnie zmywa makijaż. Jest moim pierwszym krokiem w oczyszczaniu twarzy, ale także w jej porannym myciu. Świetnie dba o moją skórę, kiedy nie ma na niej mnóstwa wyprysków, a jedynie typowe dla mnie zaskórniki. Niestety, nie pachnie kokosem, ale pamiętajcie, że to zasługa w 100 % naturalnego składu :) Świetnie się pieni i wygląda fenomenalnie! To mój pielęgnacyjny must-have od lat.

Kupicie TUTAJ - cena regularna to 14 zł / 100 g (obecnie w promocji za 12 zł). 


WIELKA TRÓJKA

To mydło zaciekawiło mnie właściwościami idealnymi dla skóry trądzikowej. Od wielu lat, w walce z trądzikiem, pomaga mi mydło "Aktywny Węgiel", ale mam jeszcze jego zapas. Postanowiłam wypróbować coś innego, w końcu uwielbiam testować naturalne nowości :)

Co o "Wielkiej Trójce" mówi "ciało sprawcze"? ;)

Skład:
zmydlony olej kokosowy, zmydlona oliwa, zmydlony olej rycynowy, wywar z jeżówki, krwawnika i łopianu, roślinny barwnik annato, olejki eteryczne: lawendowy, paczulowy i geraniowy.

Właściwie powinnam je  nazwać Wielka Trójka Przeciwtrądzikowa, bo zrobiłam je na bazie odwaru z trzech ekstra oczyszczających ziół: jeżówki purpurowej, krwawnika i łopianu. Znacie te cudowne ziółka? Jeżówka purpurowa zrobiła karierę jako ziółko zwiększające odporność i zwalczające przeziębienia, ale to niezastąpiony środek na trądzik i stany zapalne skóry, doskonale oczyszcza, łagodzi i goi. Krwawnik pospolity działa ściągająco, przeciwzapalnie i odkażająco, a do tego hamuje drobne krwawienia, niezastąpiony przy drobnych skaleczeniach i otarciach. Łopian, no cóż, oprócz tego, że skutecznie pielęgnuje skórę głowy (ogranicza łojotok i łupież) jest niezastąpiony w walce z trądzikiem. Wielka Trójka to trzy w jednym: oczyszczające, odkażające, ale jednocześnie gojące i natłuszczające mydło na stany zapalne skóry. Polecamy do mycia skóry trądzikowej, do mycia włosów , do kąpieli i pod prysznic. 

Wow, wow i jeszcze raz wow. Powiem wam szczerze, że mydełko już przetestowałam i jak zwykle jestem zachwycona. Nie wysuszyło mi skóry, nie ściągnęło jej za bardzo, a świetnie umyło, nie podrażniło i wygładziło twarz. Jak w przypadku innych tego typu mydeł, raczej nie pachnie - przyzwyczaiłam się do tego już dawno temu. Na pewno będę go używać kiedy pojawią się podrażnienia i uczulenia. Widzę, że pomoże je przepędzić!

Kupicie TUTAJ - cena regularna to 14 zł / 100 g (obecnie w promocji za 12 zł). 


MYDŁO SIARKOWE I RÓŻOWY ALABASTER

Oba mydełka są w rozmiarze mini - dostałam je w prezencie do zamówienia. Uwielbiam otwierać kartoniki z Lawendowej Farmy, bo zawsze kryje się w nich jakaś niespodzianka. Czuję się wtedy totalnie dopieszczona przez sklep.

Mydełko siarkowe miałam już okazję testować - myślę, że jest świetne dla skóry z obfitym trądzikiem, nawet młodzieńczym. W zapachu czuć siarkę, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu mydła. Po jego użyciu wystarczy dobrze nawilżyć skórę i czekać na efekty, bo wierzcie mi, że ten produkt naprawdę walczy nawet z najtrudniejszym do wyleczenia trądzikiem.

Różowy Alabaster to mydło z różową glinką - tak jak maseczka, którą zamówiłam, więc to idealne zestawienie dla mnie. Zaskoczeniem w składzie był dla mnie olej ryżowy, który ma działanie regenerujące i chroniące skórę. Mydełka używałam - świetnie się pieni i uelastycznia naskórek. Bardzo się polubiliśmy!


KOLOROWA MASECZKA Z RÓŻOWĄ GLINKĄ

Nie mogłam się jej oprzeć. Jestem maniaczką maseczek glinkowych, ale ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na ich samodzielne przygotowywanie. Pomyślałam, że ta maska będzie idealną alternatywą dla moich glinek rozrabianych z hydrolatami roślinnymi. Różni się od nich diametralnie! A czym? Po pierwsze, konsystencją - jest zbita, ale pod wpływem ciepła zamienia się w olejek <3 Po drugie, składem. Spójrzcie, jaki jest rewelacyjny!

Skład:
masło shea, olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów, glinka różowa, wosk pszczeli, miód,olejek eteryczny limetkowy,  wit. E.

Nie masz czasu/ochoty by przygotować maseczkę na twarz? No i dobrze! Użyj naszej  kolorowej maseczki! Jest gotowa, wystarczy posmarować nią twarz, potrzymać 10-15 minut, a potem zetrzeć np. papierowym ręcznikiem - pozostawia skórę gładką, elastyczną i odświeżoną. Glinka różowa bardzo dobrze pielęgnuje skórę wrażliwą i delikatną, ze skłonnościami do alergii i podrażnień, ma właściwości zabliźniające, dezynfekujące i wygładzające.

Jestem zachwycona jej działaniem. Mam wrażenie, że olejek, który powstaje po kontakcie ze skórą, dosłownie rozgrzewa. Czułam niesamowicie przyjemne ciepło podczas aplikacji! Jako, że moja skóra nie dogaduje się z olejami na dłuższą metę, ja po 15 minutach całkowicie zmyłam maseczkę z twarzy. Mimo wszystko była ona gładziutka i rewelacyjnie miękka. Do tego maseczka pachnie cytrusami, a zamknięta jest w słoiczku z ciemnego szkła, co wręcz uwielbiam. Jestem zakochana!

Kupicie TUTAJ - 31 zł / 60 ml.




NALEWKA OCTOWA SZAŁWIOWO-TATARAKOWA


Nalewki octowe z Lawendowej Farmy kuszą mnie odkąd przetestowałam malinowa płukankę z Yves Rocher. Tamta sprawiła, że moje włosy niesamowicie błyszczały. Chciałam mieć to na co dzień. I wiecie co? Mam! Po użyciu nalewki moje włosy stały się nie tylko błyszczące, ale i gładkie i sprężyste <3


Skład:
ocet jabłkowy 10% (macerat ziela szałwii i tataraku), olejek eteryczny lawendowy, olejek eteryczny lemongrasowy, olejek eteryczny szałwiowy.

Wzmacnia i odżywia włosy, skutecznie usuwa mydlany osad, ma kolor bardzo  lekkiej herbaty, dla wszystkich rodzajów włosów, przyjemnie pachnie.

Nalewki octowe możesz stosować na trzy sposoby:
1. wcierać we włosy i skórę głowy zaraz po umyciu i pozostawić bez spłukiwania
2. wcierać we włosy i skórę głowy i trzymać pod turbanem z ręcznika 20-30 minut, a potem spłukać letnią wodą
3. umyte włosy spłukać letnią wodą z dodatkiem nalewki octowej (do 1litra wody dodajemy 1-2 łyżki nalewki)
Ocet jabłkowy przywraca  skórze głowy właściwy,  lekko kwaśny odczyn; nalewki octowe nie pozostawiają we włosach "octowego" zapachu. 


Ja wybrałam sposób 3 i płuczę włosy rozcieńczoną nalewką. Wtedy faktycznie zapach octu jest ledwo wyczuwalny (po wysuszeniu włosów wcale go nie ma), ale niestety nalewka sama w sobie bardzo pachnie octem. Mimo wszystko nie przeszkadza mi to, bo efekt jest świetny.

Kupicie TUTAJ - 23 zł / 250 ml.


Dajcie znać, co was najbardziej zainteresowało! Po ostatnim wpisie o Lawendowej Farmie otrzymałam od was kilka informacji zwrotnych, że sklep bardzo was zainteresował i zrobiłyście w nim zakupy. Dawajcie znać, jak sprawują się zamówione produkty! Od dwóch z was wiem, że po przetestowaniu mydeł, pojawiła się miłość do Lawendowej Farmy <3

 



15 komentarzy:

  1. Całe zamówienie świetne, tak naprawdę wszystko mnie zainteresowało, chociaż nie za bardzo lubię maseczki rozgrzewające :(. Sama czekam na ten czas, kiedy w końcu będę mogła z czystym sumieniem złożyć swoje zamówienie. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają jakby wyszły z domowego laboratorium :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta maseczka z glinką mnie najbardziej zaciekawiła, ale mydełka też fajnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie produkty... przyjże się im bliżej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam Twoją relację na instastories i wszystko jest bardzo interesujące :) Ja też na pewno się po Lawendowej Farmie rozejrzę w poszukiwaniu czegoś dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tyle z was zainteresowałam tymi produktami :)

      Usuń
  6. Koniecznie musze przejrzec co tam ciekawego maja jeszcze w ofercie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oferta jest bardzo bogata <3 Mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie!

      Usuń
  7. Bardzo fajne zakupy, lubię takie mydełka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mydełka jeszcze zapachowe <3 Może wzajemna obserwacja ?
    Klaudiaonelive Blog<3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 eddieegger , Blogger