Tymiankowy żel do mycia twarzy Sylveco przetestowałam kiedyś dzięki wymianie kosmetycznej, w której otrzymałam około 1/3 opakowania. Pamiętam, że podchodziłam do tego produktu nieco sceptycznie, bo był to moment, kiedy zdecydowanie wolałam konsystencję pianki. Moja skóra bardzo lubi kosmetyki pieniące się, dlatego to na nie długo stawiałam. Żel Sylveco sprawił jednak, że porzuciłam pianki na rzecz delikatniejszej formuły i bardzo się z tego cieszę. Pianek nadal używam, ale rzadziej. To żele goszczą teraz u mnie w codziennej pielęgnacji twarzy. Największym sukcesem tymiankowego żelu Sylveco jest fakt, że kupiłam go już kilkakrotnie. Z moją ciekawością w kwestii testowania nowych produktów nie jest o to łatwo. Dlatego własnie postanowiłam napisać dziś wam kilka słów o tym kosmetyku.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania opisu żelu to zawartość w składzie kwasu jabłkowego. Moja wrażliwa skóra i kwasy to zazwyczaj nie jest najlepsze połączenie. Olejek z tymianku zdecydowanie łagodzi działanie kwasu, bo moja skóra nie została podrażniona ani razu. Delikatny środek myjący bardzo dobrze radzi sobie z usunięciem resztek zanieczyszczeń, po uprzednim zmyciu ich przy pomocy mydła do twarzy, produkowanego na bazie oleju kokosowego (żel jest u mnie drugim etapem oczyszczania). Teoretycznie żel dedykowany jest skórze suchej i wrażliwej, ale moja tłusta również lubi dogłębne nawilżenie, dlatego tak dobrze dogadała się z tym produktem.
Konsystencja jest żelowa, ale dość rzadka. Żel prawie w ogóle się nie pieni, dzięki czemu "sunie" po twarzy. Na początku przeszkadzało mi to, ale teraz nie robi na mnie żadnego wrażenia. Najważniejsze, że moja skóra jest oczyszczona, gładka i nie jest napięta. Żel faktycznie pachnie tymiankiem - zapach jest ziołowy, ale bardzo przyjemny! Jestem jego fanką :)
Co o żelu pisze Producent?
Hypoalergiczny, oczyszczający żel do mycia twarzy z kwasem jabłkowym o aktywnym działaniu wygładzającym i rozjaśniającym. Zawiera bardzo łagodny, ale jednocześnie skuteczny środek myjący, który nie podrażnia nawet najbardziej wrażliwej skóry. Usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum, delikatnie złuszcza martwy naskórek i reguluje procesy odnowy jego komórek. Żel został wzbogacony olejkiem i ekstraktem z tymianku, które posiadają właściwości przeciwzapalne i kojące. Systematyczne stosowanie pozwala zachować gładką, zdrową skórę o równomiernym kolorycie.
Bardzo rzadko zdarza się, żebym z opisem Producenta zgadzała się niemalże w 100 % - tutaj zdecydowanie tak jest. Żel tymiankowy Sylveco to bez dwóch zdań produkt godny polecenia każdej skórze. Możemy kupić go w wielu sklepach i drogeriach stacjonarnych oraz w większości sklepów internetowych z naturalnymi kosmetykami.
Za 150 ml zapłacimy około 20 zł.
Powiem Ci, że pierwszy raz go widzę, ale skoro kupiłaś kolejne opakowanie, to rzeczywiście musi się sprawdzać. Ja sama rzadko kupuję kolejne opakowanie tego samego produktu, więc doskonale wiem, jak dobra jest to rekomendacja ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozumiesz co miałam na myśli :) To naprawdę świetny produkt :)
UsuńBardzo się cieszę, że dzięki wymianie ze mną poznałaś swojego ulubieńca :) Pozdrawiam Sesil95 z DC :D
OdpowiedzUsuńKochana, zawsze o Tobie myślę jak go używam:D
UsuńPowoli zagłebiam się w produkty sylveco. Dobrze wiedzieć że ten żel jest fajny ☺
OdpowiedzUsuńBardzo fajny! :)
UsuńNie znam, ale lubię Sylveco i vianek :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie też bym go nie wybrała sama dla siebie, dlatego cieszę się podwójnie, że miałam szansę poznać go dzięki wymianie :)
UsuńTeraz mam żel z Himalaya i on też się nie pieni, więc pewnie i ten z Sylveco by mi pod tym względem nie przeszkadzał (generalnie też lubię jak się pieni wszystko). Obawiam się tylko trochę tego zapachu tymianku, więc chętnie najpierw powącham go w drogerii ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie każdemu przypadnie dp gustu. Z resztą jak każdy zapach w zasadzie! :)
UsuńJa wczoraj pierwszy raz użyłam emulsji nawilżającej z vianka i już wiem skąd te wszystkie zachwyty ;). Coś czytałam, że sylveco ma trochę mocniejsze żele,ale vianka będę dalej chętnie testować. :)
OdpowiedzUsuńVianka również bardzo lubię. Jedyną odosobnioną marką spośród tej trójki jest dla mnie Biolaven, którą testowałam,ale jakoś nigdy nie zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowego produktu.
Usuń