środa, 11 października 2017

Zoeva Bamboo vol. 2 - wegański zestaw pędzli po kilku latach użytkowania


Zastanawiacie się czasem jak pędzle z wyższej półki zachowują się po kilku latach ich użytkowania? Jeśli tak, przychodzę wam dziś z pomocą i z odpowiedzią.
Swój zestaw wegańskich pędzli od Zoeva wygrałam około 5 lat temu w konkursie organizowanym na Fanpage'u magazynu JOY. Wtedy nie miałam zbyt dużego pojęcia o makijażu i o akcesoriach niezbędnych do jego wykonania. Pędzle trochę przeleżały w szafie, po czym totalnie wkręciłam się w temat make-up'u i pielęgnacji twarzy, więc pędzle poszły w ruch.

Zakochałam się w nich od pierwszego użycia! Są miękkie, puchate, świetnie aplikują zarówno mokre, jak i suche produkty. Idealnie się domywają i nie niszczą podczas czyszczenia. Nie wyobrażam sobie już codziennej pracy bez nich, a szczególnie bez jednego pędzla, co widać na zdjęciach - skośny pędzelek do zaznaczania brwi i kresek poszedł w ruch od razu po umyciu, a jeszcze przed zrobieniem zdjęć ;)

Jakie pędzle znalazły się w zestawie?


Zacznę od tego, że zestaw to nie tylko same pędzle, ale także tuba, w której je przechowuję oraz wygodna kosmetyczka.

W skład pędzli w tym secie weszły:

128 Cream Cheek - do różu, do bronzera - ja używam go do aplikacji różu. Świetnie blenduje i nie robi plam. Jest cudowny!

103 Defined Buffer - do nakładania podkładu - używałam go w ten sposób przez jakiś czas, ale jestem jednak fanką Beauty Blendera i zdecydowanie podkład wolę aplikować gąbką. Ten pędzel jest mi więc zbędny.

109 Face Paint - do konturowania twarzy - służy mi on do nakładania bronzera w załamaniu kości policzkowych (poniżej kości policzkowych). Bronzer bardzo wygodnie się aplikuje, pięknie stapia się ze skórą.

105 Highlight - do aplikacji rozświetlacza, różu - ja przy jego pomocy nakładam na twarz puder wykańczający makijaż. Nadaje się do tego idealnie - można nim "wciskać" puder w skórę lub delikatnie ją "oprószyć". Jest mięciutki i naprawdę świetnie sprawdza się w tej roli :)

142 Concealer Buffer - do aplikacji korektora - tego pędzla nie lubię, bo włosie jest bardzo zbite i pędzel jest po prostu twardy. Pewnie taki właśnie ma być podczas aplikacji korektora, ale ja zdecydowanie nie lubię robić tego w ten sposób. Jest to drugi pędzel z zestawu, którego po prostu nie używam.

227 Soft Definer - do aplikacji i blendowania cieni - ten pędzel to mój must have w aplikacji cieni na powiekę. Do blendowania nadaje się idealnie! Jest miękki, puszysty. Nie robi plam i nie ściera cieni. Od dawna szukam mu kolegi i idzie mi to dość opornie ;)

232 Classic Shader - do aplikacji cieni na całej powierzchni powieki - bez tego pędzla nie ma żadnego mojego makijażu. Tak jak jego poprzednik jest miękki, tylko włosie jest nieco bardziej zbite, co pomaga w aplikacji cieni na całej powiece. Cudo cudo cudo!

317 Wing Liner - do eyelinera - ten pędzel to taka "truskawka na torcie" (wybaczcie, jestem fanką piłki nożnej, jeśli wiecie kim jest Tomasz Hajto i w jak zapadający w pamięć sposób wypowiada to zdanie, to chwała dla was! :P). Jak już wyżej wspomniałam, tego pędzla używam do podkreślania brwi i nie wyobrażam sobie życia bez niego! To jedyny skośny pędzelek, który idealnie pozostawia cień do brwi na skórze. Nie "zabiera go ze sobą" podczas aplikacji, tylko faktycznie pozostawia zaznaczoną linię. Jest najlepszy na świecie!

Jak dbam o pędzle i w jaki sposób "zakonserwowałam" je przez lata?



Do mycia pędzli używam gumowego jajeczka BrushEgg oraz naturalnego mydła do mycia dłoni i ciała YOPE. BrushEgg ma specjalne wypustki, które pomagają wyciągnąć brud z pędzli, a mydło YOPE jest na tyle delikatne, że nie niszczy włosia i nie rozpuszcza kleju.
Pędzle zawsze suszę na leżąco, co zapobiega rozpuszczeniu kleju, a co za tym idzie, dostaniu się go na włosie. Co ważne, część użytkową z włosiem zawsze wystawiam poza szafkę, na której suszą się pędzle, żeby nie odkształcić włosia! :)

Dzięki takiemu, regularnemu myciu, moje pędzle nadal są w świetnym stanie i pozwalają mi z nich stale korzystać.Nie zamieniłabym ich na żadne inne i jestem pewna, że jak będę musiała je wymienić, kupię kolejny zestaw Zoeva - pomimo wysokiej ceny, której zdecydowanie są warte.

Ponadto pamiętajmy, że są wegańskie, wykonane w 100 % z syntetycznego włosia. Dla mnie to dodatkowy plus.

A wy? Macie swoje ulubione pędzle? Podzielcie się ze mną w komentarzach! :) Ja oczywiście używam również wielu innych pędzli, z których jestem bardzo zadowolona! Zoeva to po prostu mój Numer 1 :)

12 komentarzy:

  1. Ale miałaś szczęście ze wygralas pędzle z zoevy ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! I to nie tylko pędzle. Pamiętam, że nagrodą była też paletka The Balm Nude Dude, rozświetlacz The Balm Mary Lou Manizer, Beauty Blender i szczotka TT <3 To była niesamowita niespodzianka, której nigdy nie zapomnę!

      Usuń
  2. Czaję się na takie jajeczko już od dawna! Pędzle cudne. Ja mam swoje z Maestro ale kilka z nich nadaje się powoli do wymiany :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego czytałam o pędzlach Zoevy, ale sama nie miałam jeszcze okazji, by je wypróbować. Dopiero jestem na etapie "wkręcania się" w to wszystko, mam więc jakieś pojedyncze pędzle no name i to ze 2-3 sztuki. Gdybym teraz miała cały zestaw, to obawiam się, że prędzej zrobiłabym sobie nimi krzywdę, niż wyczarowała coś zdatnego do oglądania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Ci się tylko wydaje kochana! Dobre pędzle to połowa sukcesu :)

      Usuń
  4. Świetna recenzja, takiej jeszcze nie widziałam, wszyscy piszą recenzje po max kilku miesiącach :) Pędzle Zoeva mnie kuszą, ale póki co nie chcę inwestować w nowy zestaw, mam kilka niezawodnych pędzelków i z nich jak na razie korzystam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że znalazłaś takie pędzle, które Cię w pełni zadowalają. Ja mam wrażenie, że wciąż mam ich za mało, chciałabym spokojnie móc myć jedne, a w międzyczasie korzystać z drugich. A ciągle jakichś brakuje :D

      Usuń
  5. Świetny wpis ! Sama również dbam o swoje pędzle podobnie jak Ty :)

    nouw.com/roksanaryszkiewicz

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie, że tak dobrze (i długo!) się u Ciebie sprawdzają :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jeszcze dużo wspólnych chwil przed nami :)

      Usuń

Copyright © 2016 eddieegger , Blogger